Nicole nadal w szoku weszła do domu i skierowała się do swojego pokoju. Przebrała się suche szorty i jego bluzę, którą tu zostawił. Jak zwykle by zająć czymś czas, zaczęła szkicować. Nieświadomie narysowała parę całującą się w deszczu. Pogubiła się w uczuciach.
- Ładne...
- Harry! Nie strasz..- schowała szkicownik pod kołdrę.
- Powiedziałaś mu, że nas słyszałaś? Tam nad jeziorem.
- Nie słyszałam...
- Nie udawaj.
- Nie chcę o tym gadać.
- Najbardziej cierpi dziewczyna, która podoba się dwóm przyjaciołom..- zostawił ją, a ona schowała twarz w dłoniach. Teraz już kompletnie nie wiedziała, jak ma się zachowywać. Niall chodził alejami rodzinnego miasteczka i patrzył na ich wspólne zdjęcia. Śmiał się kpiąco z tego, ze wystarczyło kilka dni a jego serce ciągle bije w rytm smutnych ballad. Nicole nakluczyła drzwi, odchyliła spodenki i na drugim, czystym biodrze, żyletką wyryła dwie, dość długie kreski. Patrzyła na sączącą się krew i obiecała sobie, że z żadnym się nie złączy i już we wrześniu wyjedzie. Zayn stanął w drzwiach.
- A prosiłem, żebyś tego nie robiła…
- No i?- zaraz przypomniał się jej głos taty. Zawsze tak mówił, gdy zrobiła coś złego. Czuła, że zbliża się atak jej histerii. Ścisnęła dłoń z żyletką, przez co się pokaleczyła a z szafki nocnej wszystko zmiotła drugą ręką. Wyrwał jej ostrze i wyrzucił za okno, a ją przytulił. Patrzyła za jego plecami z przerażeniem na swoją dłoń. Wziął ją na ręce i z apteczką poszedł do łazienki.
- Co to było?
- Dostaję takich ataków, gdy nie przyjmuję leków. Zapomniało mi się parę dni...- syknęła, gdy dotknął jej dłoni wacikiem z wodą utlenioną.
- Ile?
- Tydzień.
- Gdzie je masz? Musisz je zaraz wziąć.
- Już? Skończyłeś?- wyszła z łazienki zapinając spodenki. Czuła, jakby ręka miała jej zaraz odpaść. Wyciągnęła tabletki.
- Wszystkie żyletki i szkła chcę za 5 minut widzieć na stole.
- Nie mam już. Bierzesz mnie za jakąś wariatkę? To, że mam ataki, nie znaczy, że trzeba mnie pilnować na każdym kroku!
- Nie unoś się. Wolałem zapytać, byłem w sytuacji, gdzie znalazłem całą kolekcje.
- Przepraszam, nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało.
- Martwię się po prostu.
- Dziękuję, naprawdę dziękuję. Położysz się ze mną?
- Jasne, chodź.- chwycił ją za dłoń i poszli do jego pokoju. Tam się położyli, a on lekko ją przytulił. Obudził ją po 4 godzinach.
- Kurwa, jak boli..
- Nie klnij na mnie, to nie moja wina.
- Nie klnę na ciebie przecież.
- To wstawaj, wyjeżdżamy.- chwycił walizki i zapakował do taksówki. Chwilę później byli w porcie a potem weszli na statek i dostali klucze do kajuty. JEDNEJ kajuty…
Uhuuu. Jednej kajuty ;> Nie, no mi się podoba :P
OdpowiedzUsuńDobra, dobra. To nie znaczy, że nie macie opierdzielu o za krótkim rozdziale. Jejuno ! Ja nie mogę. A dobra, ten komentarz będzie króciutki. A co tam. Pf. Wy dajecie krótkie rozdziały to ja krótki komentarz. A co się będę wysilać i pisać, że wasze opowiadania wykręcają mój kręgosłup na drugą stronę. Ja nawet nie wiem czy tak się da ale co tam. No i wgl. jak można tak, że tu Niall a tu Zayn. No przecież to są takie seksiaki, że nie wiadomo kogo wybrać. Z resztą co ja gadam, za dużo zielonej herbatki, Harry, Liam i o Boże Louis to też seksiaki no i wgl. Boże ! Kocham to wasze opowiadanie ! No i miało być krótko a ja znowu swoje i rozpisuje się jak idota. Tak czy siak, wy nie lubicie dodawać długich rozdziałów, więc moje rozpisywanie się nic nie daje ale ! ALE ! Mam no tę... satysfakcję, że tak napisałam no, rozumiecie nie ?! No :D Dobra kończę bo już mi wali całkowicie na dekiel. No ubustwiam was aniołeczki ! Co ja gadam ?! Papa, Dobranoc.
Aww - jedna kajuta <3 Będzie ostro !
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie wkurza główna bohaterka, ponieważ bawi się uczuciami chłopaków. Raz Niall, raz Zayn. Dzięki temu, że jest rozkojażona pomiędzy tą dwójką, opowiadanie jest jeszcze lepsze ^^
Cudowny rozdział <3333
OdpowiedzUsuńoooo , będzie się działo ? ;P Kogo ona w końcu wybierze ? ;)
OdpowiedzUsuń[ http://slowa-nic-nie-znacza.blogspot.com/ ]