sobota, 29 grudnia 2012

trzy ♥



"Cholera, matka zostawiła u mnie ciuchy.. ekheeem.. przepraszam na chwilę.. - zaczerwienił się i zwiał do pokoju. "

 A wszyscy wybuchli śmiechem
-najbardziej zastanawia mnie zachowanie Nialla.
- to idź i go spytaj.
-i tak mi nie powie, ale pójdę spróbować. – mulat poszedł do jego pokoju i zapukał. Dało się usłyszeć ciche szarpanie strun.
- czego chcesz.?
- czemu się tak zachowujesz.? Co ci nagadała.?
-musiała.? Specjalnie zaprosiłeś jej szkołę.?
- może i specjalnie.
-jeśli tak to wypierdalaj z mojego pokoju.
- nie rozumiem cie. – wyszedł i trzasnął drzwiami. Paul już był.
- i jak się mieszka z Nicole.?
-cudownie. Chodząca czekolada z niej..
- a naprawdę.? I gdzie niall.?
- przekabaciła go na swoją strone. Czarownica zajebana.
- Zayn.. miałeś być miły. I wytłumacz wszystko spokojnie.
- wysyła mnie na dziwki i jeszcze wielki bulwers jak to wypomniałem i w twarz oberwałem.!
-pogadam z nią. Jutro o 10 próba. Pojutrze wywiad w jakimś porannym programie.
- wiadomo jaki temat.? Lou nie wychodzi na ulicę. Tak go zamotali że przyznał się, że jest gejem. Wolałbym czegoś takiego uniknać..
- kurwa, ile razy pisałem, mówiłem, że to nieprawda.? Ja  pierdole..
- życie. Nawet nie pozwala nam się publicznie dotknać..
Pogadali o wszystkim i o 16 Paul wyszedł. Zayn nie kwapił się do wyjscia.
-too… co robimy.?
-jedziemy do ciebie.
- ahhahaahah. Dobry żart, a tak serio.?
- zbieramy się i jedziemy do ciebie.
- dzięki Harry. Nienawidzisz mnie. Albo tak cię jara ta zołza.
- prędzej to drugie, ale nieważne. Lubię patrzeć jak się denerwuje.
- jasne spoko. Wyślę wam zaproszenie na mój pogrzeb bo ten ją zdenerwuje gapieniem się jej na biust i dupę a ja oberwę w pysk jak spytam czy jest głodna.
- oj tam. Chodźmy – zaśmiał się i w końcu go przekonali. Ona siedziała w ogrodzie na huśtawce, w spodenkach i czarnej górze od stanika i ozdabiała szorty ćwiekami. Gdy zobaczyła Hazzę, wchodzącego do ogrodu, przewróciła oczami.
-Malik boi się sam wracać do domu.?
-chroni twarz. W jego branży to ważne
-taa..- mruknęła i wróciła do czynności. Harry usiadł obok i rozbujał lekko
- co tam robisz.?
-to co widać. I nie bujaj bo pozwalasz..
-to zostaw to i pohuśtaj się ze mna.
- nie wysoko. – rzuciła wszystko na ziemię. Zaliczył u niej plusa. Myślała, że będzie się wydurniał i huśtał jak szalony, a on dostosował się do jej prośby. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy.
- Harry Styles. Miło mi bardzo.- wyszczerzył się i podał jej dłoń, którą uścisnęła.
-Nicole.
- too.. powiedz coś o sobie. Czym się interesujesz.? Ulubiony sport.?
- projektuję i szyję. Lubię grać w noge.
-wstawaj, gramy. Jeden na jeden czy trzy na trzy.?
- trzy na trzy, pójdę po piłkę. – zeskoczyła z huśtawki i poszła na strych. Zaraz wróciła i zapoznała się z Liamem i Lou.
- więc.. ja, Harry i Niall na Zayna, Louisa i Liama. Pasuje.?
-haha. Tommo z nami. Jasne. Zakład.? Przegrani biegną w samej bieliźnie do najbliższego sklepu.
W grze Nicole wykazała się dużymi zdolnościami. Utrzymywała piłkę, nie pozwoliła jej odebrać.  Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 5:4 dla jej drużyny. dalej już nie grali. gdy wszyscy padli na ziemie wykonczeni Zayn zaczął oblewac ich wodą. Nicki rownież.
-wstawaj, nie ma leżenia.
-od kiedy się do mnie odzywasz.? – wstała, chwyciła wąż i spryskała go z bliska.
- Osz ty..
-weeź.. puszczaj. – zaczęła go walić w plecy ze śmiechem gdy przełożył ją przez ramie
-zapomnij, biegnę do sklepu.
- Malik.! Ale ja wygrałam.. – westchnęła z cichym śmiechem
- ouu… serio.?
- miałeś być rozebrany.
- no skoro ci tak zależy. – rozebrał się i wrócił z nią do ogrodu
-fuuj. – zasłoniła oczy – i wcale mi nie zależało, tylko trzymam się zasad.
-wmawiaj sobie. Chłopaki, teraz wy.
Chłopcy, bez wyjątku czy wygrali czy nie,ze śmiechem zdjęli ciuchy i wyszli.

- już mnie postaaw..
- ty tu jeszcze jesteś.? – postawił ją a na plecy wskoczył mu Loui, w samych bokserkach
-fuu.. – poszła do domu a Louis zaczął się śmiać
-ona chyba nie często widzi chłopaków w bokserkach.. a ty co golasie.? Wygodnie.?
- jasne, na tobie zawsze.- wybuchł śmiechem.
-aww.. haha. Gdzie ten drugi.?
- poszedł się ubrać. Też idę. – Nicki siedziała na blacie w kuchni i przemywała sobie porozdzierane od trawy kolana. Zayn jak stał, tak padł na ziemię i zamknął oczy. Niall wszedł do kuchni i spojrzał na nią. Gdy go zauważyła, posłała mu ciepły uśmiech i zagadnęła.
- co tam.?
-jakoś. Jak kolana.?
- trochę pozdzierane. Przemyłam wodą utlenioną, żyję. – zaśmiała się i zeszła z blatu
-to dobrze..
-coś ty nie w humorze. Stało się coś.?
-nie.. tak jakoś.
- dzięki, że wtedy przyszedłeś. Jesteś pierwszą osobą, której to wszystko powiedziałam.
- nie lubię gdy ludzie trzymają w sobie problemy
-chłopaki mnie nie lubią co.?
- bo nic o tobie nie wiedzą. A Zayn.. nie wiem co się z nim dzieje.
-szkoda. Zjesz coś.?
-jeszcze pytasz.- zaśmiał się cicho i usiadł do stołu.
-hmm.. nie wiem czy coś się znajdzie dla ciebie, ja się odchudzam, więc wiesz.. – podrapała się po głowie po otworzeniu lodówki
-masz paprykę i wędliny.?
-yhym – wyjęła na stół i Horan szybko zrobił sobie kanapki – smacznego. – zaśmiała się i chwyciła jedną paprykę.
- oddaj, nieładnie bez pozwolenia.
- to moje, więc wiesz. Hah
-kpisz sobie.? Mam wyłączne pozwolenie na paprykę, tak nie wolno. Oddaj, bo jak wstanę..
Nicole połknęła kawałek.
- upss..
- oo.. przegięłaś. – wstał i zaczął się do niej zbliżać a ona wybuchła śmiechem i pobiegła do siebie. Złapał ją w pokoju za nadgarstki.
- i co teraz kradziejko papryki.?
-smaczna była. Puść, zjem jeszcze.
-chyba śnisz.
-oh.. co mi zrobisz.?
- nie wiem jeszcze..
-juuuż.? – zaczęła tupać wyczekująco noga
-nie. Mam niedobór papryki we krwi. buziak na przeprosiny
-chyba śnisz.
-gdybym śnił to byłoby tu nandos.
-zabierzesz mnie kiedyś. – musnęła lekko jego policzek.
- kiedy będziesz chciała.
- zapisz swój numer – podała mu komórke, a on nie puszczając jej jednej dłoni, drugą wstukał kilka literek. Zapisała go sobie i rzuciła telefon na łóżko.
- co się rozglądasz.?
-stylowo urządzony..
- moi rodzice byli architektami.. dlatego ten dom jest dla mnie naprawdę ważny. – uśmiechnęła się lekko a on pociągnął ją na łóżko
-sory, nie chce mi się stać, a jakoś mi zimno w dłonie, więc się ze mną pomęczysz. No mów dalej.
- czuję  - zaśmiała się i ułożyła wygodniej, - nie ma co gadać.
Niall wymyślił temat i pogrążyli się w rozmowie, nawet na minutę nie rozplatając dłoni. Harry bujał się na huśtawce, a Lou stał trochę dalej i go łapał. Śmiali się przy tym głośno.
- i czym cię tak wkurza ta dziewczyna.? – Liam zagadnął mulata
- ona jest dzisiaj jakaś milsza.. gdzie Niall.?
-nie wiem.. może gada z Nicole
- ciągle  siedzą w jej pokoju, Śmieja się do siebie i gadają. Co jest.?
- zazdrosny.?
-nie.! Tylko nie rozumiem o co chodzi. Jakby coś między nimi było.
- coś ty.. wydaje mi się, że nie. Znają się od wczoraj
- no właśnie.! I nie jestem zazdrosny o tą diablicę. Bo czemu.? Bo jest wyzwaniem i ma wyjątkowo piękne oczy.? – palnął i zaraz się zamknął.- NIC NIE MÓW.!

2 komentarze: